Czy warto wydawać płyty w Polsce? Radzimir Dębski szczerze o polskim rynku.

Radzimir Dębski to kompozytor i muzyk, który zasłynął  wygraniem konkursu na najlepszy remix piosenek Beyonce. Jego dzieło trafiło nawet na oficjalną płytę amerykańskiej gwiazdy, której kropelki sławy spłynęły na artystę. Obecnie jest jednym z lepiej znanych artystów muzyki alternatywnej. Kocha bawić się konwencją, łączyć rap z muzyką poważną, broni też swoich przekonać z siłą tybetańskiego tygrysa i nikt nie jest w stanie wpłynąć na jego opinię poza jego własnym śledztwem. 

Wszyscy wiedzą, nikt nie mówi.

Radzimir Dębski zapytany, czy w Polsce opłaca się wydawać płyty, bez wahania odpowiedział, że nie. Choć wydał ich łącznie trzy, to od 2016 roku nie pojawił się żaden nowy album sygnowany jego imieniem lub pseudonimem (Jimek). Artysta nie rozwija też tematu, pozostawia słuchaczom do własnej analizy. Jednak w Polsce niestety dość powszechne jest „pobieranie na własny użytek”, czyli piracenie nie tylko muzyki, ale też a może zwłaszcza: filmów, seriali, teledysków, książek. Niektórzy chcieliby bronić tego typu praktyk tezami, że w Polsce ceny tych produktów są bardzo drogie. Nie zmienia to faktu, że artyści na tym tracą. Ich praca zostaje rozdana za darmo w internecie.